"Life isn't about how popular you are… What girl or boy you are dating or who you know. Life is about always being true to who you are or what you believe in. Never let anyone convince you that their way is better than your way. In the end all we have is our hearts.. and our minds. This is the reason we sing.. this is the reason we cry… this is why we live." - Andy Biersack
ROZDZIAŁ 2
Minęły dwa dni odkąd dowiedziałam się o tej przeprowadzce i nadal byłam w szoku. Próbowałam rozmawiać z rodzicami aby zastanowili się nad tym jeszcze raz ale to nic nie dało. Czasami mam wrażenie że nikt w tej rodzinie nie liczy się z moim zdaniem. No bo jak inaczej to wytłumaczyć? Nie mogłam tego wszystkiego ogarnąć, w ciągu zaledwie paru dni moje życie miało się zmienić i nie wie wiedziałam czy na lepsze czy na gorsze. Czułam że w tym wszystkim jestem sama, że nikt mnie nie rozumie. Nawet moja siostra się cieszy z tego wyjazdu mimo że do tej pory była przeciwna, twierdzi że to świetna okazja by poznać świat, nowych ludzi i zacząć życie od początku. Skąd u niej takie pozytywne nastawienie do życia? Zawsze jej tego zazdrościłam! Trudno mi to wszystko było pojąć ale w końcu doszłam do wniosku że nie mam wpływą za zmiane tej decyzji i zaczęłam się pakować. Wywaliłam wszystkie ciuchy z szafy i zaczęłam je przeglądać. Sama się zdziwiłam jak zobaczyłam ile tego jest, nawet znalazłam czarną bluze z kapturem którą pożyczyłam od kolegi. Oj biedny już jej nie odzyska bo jest święcie przekonany że ją zgubiłam. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz, no takVictoria dzwoni. Byłam umówiona z przyjaciółką że pójdziemy do kina by się trochę rozerwać, na śmierć zapomniałam!
- Gdzie ty się podziewasz? Miałaś tu być pół godziny temu! Lepiej żebyś miała dobrą wymówkę bo inaczej ci nie daruje - zaczęła na mnie krzyczeć.
- Sorry ale kompletnie zapomniałam o naszym spotkaniu. Musisz mi wybaczyć, wiesz że mam nienajlepszą sytuację w domu.
- Tak wiem i dlatego chiałam się z tobą spotkać by wszystko obgadać. Niedługo wyjeżdzasz i nawet się że mną nie pożegnasz?
- Przepraszam ale już wychodzę będę za 15 minut. - odpowiedziałam
- Teraz to nie masz po co tu przychodzić, film już się dawno zaczął. Spotkajmy się w parku obok twojego domu.
Założyłam kurtke z ćwiekami i wybiegłam z domu jak oparzona. Po drodze prawie bym wpadłam na starszego pana który tylko jak mnie zobaczył zaczął dziwnie na mnie spoglądać. Czy ja naprawde aż tak źle wyglądam? Zresztą przyzwyczaiłam się że ludzie a w szczególności starsze osoby wytykają mnie palcami na ulicy i szepczą coś sobie do ucha. Mogliby wykazać choć minimum kultury i poszanowania dla innej osoby! Ale nie miałam głowy aby się teraz tym przejmować. W końcu dotarłam do parku i spostrzegłam moją przyjaciółke siedzącą na jednej z ławek. O dziwo uśmiechała się a ja byłam pewna że urządzi mi taką awanturę że wszyscy ludzie z parku zaczną uciekać. Podeszłam do niej bliżej i od razu spytałam :
- Co ty się tak rżysz?
- Nawet nie uwierzysz czego przed chwilą się dowiedziałam!!
- Ok gadaj, co takiego się wydarzyło że uśmiech nie może zejść ci z twarzy? Wyglądasz jak byś się czegoś naćpała!
- Weź przestań mnie tu obrażać, nie po to tu przyszłam.
- Spoko tylko żartowałam, mów co to za ważna sprawa?
- Koncert Black Veil Brides za dwa tygodnie!
- Słucham? O czym ty do mnie mówisz? Jaki koncert? - spojrzałam na nią jak na wariatkę. O czym ona do cholery mówi?
- Czy ja naprawde mówię po chińsku? Chodzi mi o koncert Black Veil Brides w LA. Tam zamierzasz się przeprowadzić nieprawdaż? Czy ja musze ci wszystko tłumaczyć? - Fakt zawsze trzeba mi powtarzać niektóre rzeczy dwa raz.
- Skąd ty o tym wiesz?
- Mam swoje źródła zresztą nie ważne skąd ja to wiem, ważne jest to że masz szanse iść na koncert swojego ulubionego zespołu. Jakoś nie widać żebyś się cieszyła, na pewno do ciebie dotarło to co przed chwilą powiedziałam?
- Yyy dotarło - W sumie nie byłam pewna czy to co przed chwilą usłyszałam to prawda. Od dawna marzyłam żeby zobaczyć ich na żywo i posłuchać jak grają ale nie było mi to dane. W moim kraju nigdy nie grali koncertu, a teraz mam okazje by to zmienić. Pogadałyśmy jeszcze chwile i musiałam się już zbierać do domu. Po drodze nadal myślałam nad tym co Victoria mi powiedziała.
Następnego ranka obudziłam się już o ósmej. Obudził mnie dźwięk budzika. Po co ja go nastawiłam to ja sama nie wiem, do tej pory jest to dla mnie zagadką. Ale wstałam z łożka i poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. W całym domu były porozwalane różne rzeczy tak że nie można było normalnie chodzić. Z jednej strony syf i niepotrzebne rzeczy, które trzeba wyrzucić a z drugiej wszystko to co zamierzamy spakować. Dopiero w takich sytuacjach uświadamiasz sobie jak bardzo masz zagracony dom, ale właśnie takie są uroki przeprowadzki. Po pewnych trudnościach i kilku upadkach na podłoge udało mi się dotrzeć do kuchni. Zjadłam byle jakie śniadanie, popiłam gorącą herbatą i doszłam do wniosku że wyjdę na zewnątrz by się trochę przewietrzyć i złapać świeżego powietrza. A po za tym nie miałam lepszego zajęcia a w domu jest gorzej niż na wysypisku śmieci! Ubrałam na siebie czarną sukienkę i czerwonę trampki i wyszłam z domu tak by mnie nikt nie usłyszał. Chodziłam tak z dwie godziny aż w końcu zaczął padać deszcz i byłam zmuszona wrócić do domu. Jednak ten spacer dobrze mi zrobił, będę tęsknić za swoimi przyjaciółmi ale może to najwyższy czas na jakieś zmiany w moim życiu?
Wiem że krótki rozdział ale ostatnio mam dużo na głowie i nie mam czasu na pisanie. Na pocieszenie zdjęcie mojego ulubionego wokalisty.
- Co ty się tak rżysz?
- Nawet nie uwierzysz czego przed chwilą się dowiedziałam!!
- Ok gadaj, co takiego się wydarzyło że uśmiech nie może zejść ci z twarzy? Wyglądasz jak byś się czegoś naćpała!
- Weź przestań mnie tu obrażać, nie po to tu przyszłam.
- Spoko tylko żartowałam, mów co to za ważna sprawa?
- Koncert Black Veil Brides za dwa tygodnie!
- Słucham? O czym ty do mnie mówisz? Jaki koncert? - spojrzałam na nią jak na wariatkę. O czym ona do cholery mówi?
- Czy ja naprawde mówię po chińsku? Chodzi mi o koncert Black Veil Brides w LA. Tam zamierzasz się przeprowadzić nieprawdaż? Czy ja musze ci wszystko tłumaczyć? - Fakt zawsze trzeba mi powtarzać niektóre rzeczy dwa raz.
- Skąd ty o tym wiesz?
- Mam swoje źródła zresztą nie ważne skąd ja to wiem, ważne jest to że masz szanse iść na koncert swojego ulubionego zespołu. Jakoś nie widać żebyś się cieszyła, na pewno do ciebie dotarło to co przed chwilą powiedziałam?
- Yyy dotarło - W sumie nie byłam pewna czy to co przed chwilą usłyszałam to prawda. Od dawna marzyłam żeby zobaczyć ich na żywo i posłuchać jak grają ale nie było mi to dane. W moim kraju nigdy nie grali koncertu, a teraz mam okazje by to zmienić. Pogadałyśmy jeszcze chwile i musiałam się już zbierać do domu. Po drodze nadal myślałam nad tym co Victoria mi powiedziała.
Następnego ranka obudziłam się już o ósmej. Obudził mnie dźwięk budzika. Po co ja go nastawiłam to ja sama nie wiem, do tej pory jest to dla mnie zagadką. Ale wstałam z łożka i poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. W całym domu były porozwalane różne rzeczy tak że nie można było normalnie chodzić. Z jednej strony syf i niepotrzebne rzeczy, które trzeba wyrzucić a z drugiej wszystko to co zamierzamy spakować. Dopiero w takich sytuacjach uświadamiasz sobie jak bardzo masz zagracony dom, ale właśnie takie są uroki przeprowadzki. Po pewnych trudnościach i kilku upadkach na podłoge udało mi się dotrzeć do kuchni. Zjadłam byle jakie śniadanie, popiłam gorącą herbatą i doszłam do wniosku że wyjdę na zewnątrz by się trochę przewietrzyć i złapać świeżego powietrza. A po za tym nie miałam lepszego zajęcia a w domu jest gorzej niż na wysypisku śmieci! Ubrałam na siebie czarną sukienkę i czerwonę trampki i wyszłam z domu tak by mnie nikt nie usłyszał. Chodziłam tak z dwie godziny aż w końcu zaczął padać deszcz i byłam zmuszona wrócić do domu. Jednak ten spacer dobrze mi zrobił, będę tęsknić za swoimi przyjaciółmi ale może to najwyższy czas na jakieś zmiany w moim życiu?
Wiem że krótki rozdział ale ostatnio mam dużo na głowie i nie mam czasu na pisanie. Na pocieszenie zdjęcie mojego ulubionego wokalisty.
Ej.? Dlaczego uważasz że nikt nie bedzie czytał twojego bloga.? Te dwa rozdziały są zajebiste i bede tu wpadac regularnie... Pisz szybko dalej.. Buziaki ;***
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Miej wyrzuty sumienia, bo jak zawalę jutro matmę to przez twoje opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuńWciągnęłam się nieźle, a jak już mówiłam, piszesz świetnie!
Lecę dalej ^^
P.S. Uh, ileż nagości na tym zdjęciu... mrrr.. ;)
Haha , aż za dużo tej nagości :3
UsuńZapaczyłam się +.+
Rozdział super :D