Z racji tego że mam mało czasu na pisanie bloga nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Postaram się dodać jeszcze coś w tym tygodniu ale nic nie obiecuje. W ogóle nie wiem czy te moje wypociny mają jakikolwiek sens i czy to ktoś czyta. Jeśli macie do mnie jakieś pytania to możecie je kierować tutaj : http://ask.fm/energiczna
29 maja 2013
Rozdział 3
"Everything happens for a reason and although it may not seem like it sometimes, you are exactly where you should be. Make the best of it." - CC
ROZDZIAŁ 3
Dzień przed wyjazdem spotkałam się z przyjaciółmi aby się z nimi pożegnać. Ciężko mi było ich opuszczać. Tyle razem przeżyliśmy, zarówno wspaniałych jak i złych chwil. Wczoraj poszliśmy razem na miasto, odwiedziliśmy nasze ulubione miejsca i wspominaliśmy stare czasy. Jezu jak ja bez nich wytrzymam? Już tesknię a dopiero co samolotem wystartowałam. To mój pierwszy lot samolotem więc na początku trochę się bałam ale nie było źle, sam lot nie był taki straszny. Siedziałam przy oknie i miałam możliwość oglądania tych przepięknych widoków. Moja mama wraz z tatą i siostrą siedzieli za mną zatem miałam chwile spokoju. Nałożyłam słuchawki na uszy, akurat leciała piosenka Attention - Tokio Hotel. Nawet nie zauważyłam jak zasnęłam, całkowicie pochłonęłam się w swoich snach. Musiałam długo spać bo gdy się obudziłam to zobaczyłam że obok mnie siedzi chłopak, nawet przystojny ale po jaką cholere jest mu potrzebny mój plecak? I to jeszcze w nim grzebie na moich oczach. Co za bezczelny typ!
- Można wiedzieć po co ci mój plecak? - Widać że chłopak się przestraszył bo aż podskoczył z wrażenia gdy mnie usłyszał.
- Wiesz sprawdzałem tylko do kogo należy. Przepraszam już ci oddaję. - W tym momencie podał mi plecak do ręki tak że musnął palcami moją dłoń. Aż mnie ciarki przeszły.
- Następnym razem wymyśl lepszą wymówkę. Widać że nie umiesz kłamać.
- Dobra nakryłaś mnie, nudziło mi się był pod ręką to wziąłem. Zadowolona?
- Trzeba było wziąć książke do czytania a nie grzebać ludziom w rzeczach! Czy ty przypadkiem nie masz czegoś z głową?
- Przestań dramatyzować! Przecież przeprosiłem tak, czego jeszcze ode mnie chcesz?
Nastała niezręczna cisza, ta rozmowa zdecydowanie zmierzała w złym kierunku jeszcze trochę i bym mu coś zrobiła. Na mojej twarzy malował się wyraz wściekłości i niezadowolenia. To że ma nieziemsko piękne oczy wcale nie pomaga mi się na niego wkurzać. Naprawde był przystojny i to cholernie ale to go w żaden sposób nie usprawiedliwia. Jednak co jakiś czas na niego zerkałam, musze przyznać że ciężko było oderwać oczy od jego umięśnionej klaty. Miał na sobie białą, przylegającą do ciała koszulkę za co w myślach szczerze mu dziękowałam! Niezłe widoki tu miałam. Po dwóch godzinach wylądowaliśmy.
Nastała niezręczna cisza, ta rozmowa zdecydowanie zmierzała w złym kierunku jeszcze trochę i bym mu coś zrobiła. Na mojej twarzy malował się wyraz wściekłości i niezadowolenia. To że ma nieziemsko piękne oczy wcale nie pomaga mi się na niego wkurzać. Naprawde był przystojny i to cholernie ale to go w żaden sposób nie usprawiedliwia. Jednak co jakiś czas na niego zerkałam, musze przyznać że ciężko było oderwać oczy od jego umięśnionej klaty. Miał na sobie białą, przylegającą do ciała koszulkę za co w myślach szczerze mu dziękowałam! Niezłe widoki tu miałam. Po dwóch godzinach wylądowaliśmy.
- To mój pokój, byłam tu pierwsza! - krzyczała moja siostra
- Niby dlaczego to ma być twój pokój? I wcale nie byłaś tu pierwsza, cały czas siedziałaś w łazience i podziwiałaś to wielkie lustro. Teraz przynajmniej masz pewność, że całą siebie zobaczysz.
Widziałam jak już jej oczy z wściekłości płonęły, była gotowa się na mnie rzucić z pięściami ale właśnie wtedy tata przejął kontrole nad sytuacją.
- Co tu się dzieje? Czy wy naprawde nie umiecie ze sobą rozmawiać jak normalni ludzie? Chyba nie muszę wam przypominać że oboje jesteście pełnoletnie a czasami zachowujecie się gorzej niż dzieci w przedszkolu.
- To ona zaczęła! - krzyknęłam
- Nie prawda, ja nic nie zrobiłam.
- O i właśnie o tym mówię. Jeżeli same się nie dogadacie to ja wam w tym pomogę.
- Dobra weź sobie ten pokój i udław sie nim. Nie mam ochoty się z tobą kłócić. - powiedziałam do niej, odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Zajęłam inny pokój, w sumie ten nie był taki zły tamten był po prostu większy. Wciągnęłam swoje walizki do pokoju i powoli zaczęłam się rozpakowywać. Szczerze powiedziawszy to nie miałam najmniejszej ochoty na to. Za oknem piękna pogoda, słońce święci a ja mam gnić w domu? Wzięłam torebkę, założyłam trampki i wyszłam z mieszkania. Totalnie nie wiedziałam jak poruszać się po tym wielkim mieście, w którym kierunku iść by się nie zgubić. Już nie wspomne o tym że wszędzie było pełno ludzi. No cóż, stwierdziłam że pójde przed siebie. Co chwile mijałam jakieś luksusowe sklepy z ciuchami, biżuterią i butami. Pełno kawiarni, wykwitnych restauracji oraz klubów. Widzę że nie będę się tu nudzić. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu, zaczęłam szukać go w torebce. Nie ma to jak porządek w mojej torebce, znalezienie czegoś w niej graniczy z cudem. Tak zajęłam się grzebaniem w poszukiwaniu telefonu że nawet nie zauważyłam jak znalazłam się na ulicy. Naprawde nie mam zielonego pojęcia jak się tu znalazłam ale gdy to zrozumiałam zobaczyłam pedzący wprost na mnie samochód. Tak mnie wmurowało w ziemie że nie mogłam ruszyć się z miejsca. Stałam tak przerażona na środku tej ulicy i nie wiedziałam co robić. Zakryłam oczy rękami, nie chciałam patrzeć na to co zaraz miało się wydarzyć. Jednak ktoś za kierownicą tego samochodu zlitował się nade mną i zatrzymał się dokładnie kilka centymetrów przede moim ciałem. W tamtym momencie nie myślałam, w ogóle nie ogarniałam co się dzieje, czułam strach i przerażenie. Cały czas miałam zamknięte oczy, słyszałam tylko znajomy głos ale za cholere nie mogłam sobie przypomnieć skąd go znam. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje i próbuje prowadzić w stronę chodnika. Gdy już się zatrzymałam i poczułam że jestem bezpieczna otworzyałam oczy. To co ujrzałam przerosło moje największe oczekiwania. Przede mną stał Andy Biersack! Nie mogłam w to uwierzyć, wokalista mojego ulubionego zespołu stoi teraz obok mnie i obejmuje mnie, już pominę fakt że prawie by mnie przejechał. Czy aby na pewno nic mi się nie stało? Bo czuje jakbym porządnie przywaliła czymś w głowe i teraz moja wyobraźnia płata mi figle. Byłam tak zszokowana że nie nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Wpatrywałam się tylko w jego piękne oczy mając nadzieje że ta chwila potrwa jak najdłużej. Wtedy właśnie powiedział do mnie spokojnym głosem :
- Nic ci się nie stało?
27 maja 2013
Rozdział 2
"Life isn't about how popular you are… What girl or boy you are dating or who you know. Life is about always being true to who you are or what you believe in. Never let anyone convince you that their way is better than your way. In the end all we have is our hearts.. and our minds. This is the reason we sing.. this is the reason we cry… this is why we live." - Andy Biersack
ROZDZIAŁ 2
Minęły dwa dni odkąd dowiedziałam się o tej przeprowadzce i nadal byłam w szoku. Próbowałam rozmawiać z rodzicami aby zastanowili się nad tym jeszcze raz ale to nic nie dało. Czasami mam wrażenie że nikt w tej rodzinie nie liczy się z moim zdaniem. No bo jak inaczej to wytłumaczyć? Nie mogłam tego wszystkiego ogarnąć, w ciągu zaledwie paru dni moje życie miało się zmienić i nie wie wiedziałam czy na lepsze czy na gorsze. Czułam że w tym wszystkim jestem sama, że nikt mnie nie rozumie. Nawet moja siostra się cieszy z tego wyjazdu mimo że do tej pory była przeciwna, twierdzi że to świetna okazja by poznać świat, nowych ludzi i zacząć życie od początku. Skąd u niej takie pozytywne nastawienie do życia? Zawsze jej tego zazdrościłam! Trudno mi to wszystko było pojąć ale w końcu doszłam do wniosku że nie mam wpływą za zmiane tej decyzji i zaczęłam się pakować. Wywaliłam wszystkie ciuchy z szafy i zaczęłam je przeglądać. Sama się zdziwiłam jak zobaczyłam ile tego jest, nawet znalazłam czarną bluze z kapturem którą pożyczyłam od kolegi. Oj biedny już jej nie odzyska bo jest święcie przekonany że ją zgubiłam. Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz, no takVictoria dzwoni. Byłam umówiona z przyjaciółką że pójdziemy do kina by się trochę rozerwać, na śmierć zapomniałam!
- Gdzie ty się podziewasz? Miałaś tu być pół godziny temu! Lepiej żebyś miała dobrą wymówkę bo inaczej ci nie daruje - zaczęła na mnie krzyczeć.
- Sorry ale kompletnie zapomniałam o naszym spotkaniu. Musisz mi wybaczyć, wiesz że mam nienajlepszą sytuację w domu.
- Tak wiem i dlatego chiałam się z tobą spotkać by wszystko obgadać. Niedługo wyjeżdzasz i nawet się że mną nie pożegnasz?
- Przepraszam ale już wychodzę będę za 15 minut. - odpowiedziałam
- Teraz to nie masz po co tu przychodzić, film już się dawno zaczął. Spotkajmy się w parku obok twojego domu.
Założyłam kurtke z ćwiekami i wybiegłam z domu jak oparzona. Po drodze prawie bym wpadłam na starszego pana który tylko jak mnie zobaczył zaczął dziwnie na mnie spoglądać. Czy ja naprawde aż tak źle wyglądam? Zresztą przyzwyczaiłam się że ludzie a w szczególności starsze osoby wytykają mnie palcami na ulicy i szepczą coś sobie do ucha. Mogliby wykazać choć minimum kultury i poszanowania dla innej osoby! Ale nie miałam głowy aby się teraz tym przejmować. W końcu dotarłam do parku i spostrzegłam moją przyjaciółke siedzącą na jednej z ławek. O dziwo uśmiechała się a ja byłam pewna że urządzi mi taką awanturę że wszyscy ludzie z parku zaczną uciekać. Podeszłam do niej bliżej i od razu spytałam :
- Co ty się tak rżysz?
- Nawet nie uwierzysz czego przed chwilą się dowiedziałam!!
- Ok gadaj, co takiego się wydarzyło że uśmiech nie może zejść ci z twarzy? Wyglądasz jak byś się czegoś naćpała!
- Weź przestań mnie tu obrażać, nie po to tu przyszłam.
- Spoko tylko żartowałam, mów co to za ważna sprawa?
- Koncert Black Veil Brides za dwa tygodnie!
- Słucham? O czym ty do mnie mówisz? Jaki koncert? - spojrzałam na nią jak na wariatkę. O czym ona do cholery mówi?
- Czy ja naprawde mówię po chińsku? Chodzi mi o koncert Black Veil Brides w LA. Tam zamierzasz się przeprowadzić nieprawdaż? Czy ja musze ci wszystko tłumaczyć? - Fakt zawsze trzeba mi powtarzać niektóre rzeczy dwa raz.
- Skąd ty o tym wiesz?
- Mam swoje źródła zresztą nie ważne skąd ja to wiem, ważne jest to że masz szanse iść na koncert swojego ulubionego zespołu. Jakoś nie widać żebyś się cieszyła, na pewno do ciebie dotarło to co przed chwilą powiedziałam?
- Yyy dotarło - W sumie nie byłam pewna czy to co przed chwilą usłyszałam to prawda. Od dawna marzyłam żeby zobaczyć ich na żywo i posłuchać jak grają ale nie było mi to dane. W moim kraju nigdy nie grali koncertu, a teraz mam okazje by to zmienić. Pogadałyśmy jeszcze chwile i musiałam się już zbierać do domu. Po drodze nadal myślałam nad tym co Victoria mi powiedziała.
Następnego ranka obudziłam się już o ósmej. Obudził mnie dźwięk budzika. Po co ja go nastawiłam to ja sama nie wiem, do tej pory jest to dla mnie zagadką. Ale wstałam z łożka i poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. W całym domu były porozwalane różne rzeczy tak że nie można było normalnie chodzić. Z jednej strony syf i niepotrzebne rzeczy, które trzeba wyrzucić a z drugiej wszystko to co zamierzamy spakować. Dopiero w takich sytuacjach uświadamiasz sobie jak bardzo masz zagracony dom, ale właśnie takie są uroki przeprowadzki. Po pewnych trudnościach i kilku upadkach na podłoge udało mi się dotrzeć do kuchni. Zjadłam byle jakie śniadanie, popiłam gorącą herbatą i doszłam do wniosku że wyjdę na zewnątrz by się trochę przewietrzyć i złapać świeżego powietrza. A po za tym nie miałam lepszego zajęcia a w domu jest gorzej niż na wysypisku śmieci! Ubrałam na siebie czarną sukienkę i czerwonę trampki i wyszłam z domu tak by mnie nikt nie usłyszał. Chodziłam tak z dwie godziny aż w końcu zaczął padać deszcz i byłam zmuszona wrócić do domu. Jednak ten spacer dobrze mi zrobił, będę tęsknić za swoimi przyjaciółmi ale może to najwyższy czas na jakieś zmiany w moim życiu?
Wiem że krótki rozdział ale ostatnio mam dużo na głowie i nie mam czasu na pisanie. Na pocieszenie zdjęcie mojego ulubionego wokalisty.
- Co ty się tak rżysz?
- Nawet nie uwierzysz czego przed chwilą się dowiedziałam!!
- Ok gadaj, co takiego się wydarzyło że uśmiech nie może zejść ci z twarzy? Wyglądasz jak byś się czegoś naćpała!
- Weź przestań mnie tu obrażać, nie po to tu przyszłam.
- Spoko tylko żartowałam, mów co to za ważna sprawa?
- Koncert Black Veil Brides za dwa tygodnie!
- Słucham? O czym ty do mnie mówisz? Jaki koncert? - spojrzałam na nią jak na wariatkę. O czym ona do cholery mówi?
- Czy ja naprawde mówię po chińsku? Chodzi mi o koncert Black Veil Brides w LA. Tam zamierzasz się przeprowadzić nieprawdaż? Czy ja musze ci wszystko tłumaczyć? - Fakt zawsze trzeba mi powtarzać niektóre rzeczy dwa raz.
- Skąd ty o tym wiesz?
- Mam swoje źródła zresztą nie ważne skąd ja to wiem, ważne jest to że masz szanse iść na koncert swojego ulubionego zespołu. Jakoś nie widać żebyś się cieszyła, na pewno do ciebie dotarło to co przed chwilą powiedziałam?
- Yyy dotarło - W sumie nie byłam pewna czy to co przed chwilą usłyszałam to prawda. Od dawna marzyłam żeby zobaczyć ich na żywo i posłuchać jak grają ale nie było mi to dane. W moim kraju nigdy nie grali koncertu, a teraz mam okazje by to zmienić. Pogadałyśmy jeszcze chwile i musiałam się już zbierać do domu. Po drodze nadal myślałam nad tym co Victoria mi powiedziała.
Następnego ranka obudziłam się już o ósmej. Obudził mnie dźwięk budzika. Po co ja go nastawiłam to ja sama nie wiem, do tej pory jest to dla mnie zagadką. Ale wstałam z łożka i poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. W całym domu były porozwalane różne rzeczy tak że nie można było normalnie chodzić. Z jednej strony syf i niepotrzebne rzeczy, które trzeba wyrzucić a z drugiej wszystko to co zamierzamy spakować. Dopiero w takich sytuacjach uświadamiasz sobie jak bardzo masz zagracony dom, ale właśnie takie są uroki przeprowadzki. Po pewnych trudnościach i kilku upadkach na podłoge udało mi się dotrzeć do kuchni. Zjadłam byle jakie śniadanie, popiłam gorącą herbatą i doszłam do wniosku że wyjdę na zewnątrz by się trochę przewietrzyć i złapać świeżego powietrza. A po za tym nie miałam lepszego zajęcia a w domu jest gorzej niż na wysypisku śmieci! Ubrałam na siebie czarną sukienkę i czerwonę trampki i wyszłam z domu tak by mnie nikt nie usłyszał. Chodziłam tak z dwie godziny aż w końcu zaczął padać deszcz i byłam zmuszona wrócić do domu. Jednak ten spacer dobrze mi zrobił, będę tęsknić za swoimi przyjaciółmi ale może to najwyższy czas na jakieś zmiany w moim życiu?
Wiem że krótki rozdział ale ostatnio mam dużo na głowie i nie mam czasu na pisanie. Na pocieszenie zdjęcie mojego ulubionego wokalisty.
24 maja 2013
Wstęp + rozdział 1
Zdecydowałam że będę pisać opwiadania o zespole Black Veil Brides. Kilka osób twierdzi że powinnam zacząć pisać więc czemu nie?
Główną bohaterką opwiadania jest osiemnastoletnia dziewczyna o imieniu Jessica ale znajomi zwracają się do nie po prostu Jess. Jest zwariowaną, pogodną, trochę buntowniczą dziewczyną. Życie nie zawsze było dla niej miłe, często dostawala od niego w tylek ale nie załamywała się lecz wręcz przeciwnie z podniesioną głową przyjmowała wszystko co przynosił los. Nie akceptowana przez społeczeństo ze względu na swoją "odmienność" i oryginalność, wyśmiewana i odrzucana przez ludzi. Mimo wszystko jej rodzina i przyjaciele zawsze przy niej byli i w każdej chwili mogła na nich liczyć.
ROZDZIAŁ 1
Była godzina dziesiąta rano a ja nadal leżałam w łóżku z strasznym bólem głowy i kacem, który pozostał mi po wczorajszej imprezie. Co mnie podkusiło żeby wypić wczoraj tyle piwa? No chyba tylko moja głupota. No cóż, z trudnością wygramoliłam się z cieplutkiej pościeli i skierowałam w stronę łazienki. Widok który ujrzałam w lustrze do reszty mnie dobił. Od razu zmyłam częściowo rozmazany makijaż, uczesałam włosy i umyłam zęby. Ubrałam to co miałam pod ręką bo naprawde nie miałam ochoty godzine stać pod szafą lamentując że nie mam co na siebie włożyć, mimo iż szafa mi się nie domyka od nadmiaru ciuchów. Nie ma to jak jak damska logika. Założyłam na siebie czarne rurki oraz czarną koszulkę z logiem zespołu Black Veil Brides i poszłam do kuchni by zjeść śniadanie chociaż tak naprawde nie odczuwałam głodu. Zjadłam płatki z mlekiem oraz wypiłam gorącą kawe mając nadzieje że w jakiś magiczny sposób obudzi mnie. Wtem do kuchni pryszedł mój ojciec.
- Jak się czujesz poi imprezie? Kacyk męczy co?- powiedział to swym podniesionym tonem tak bym napewno to usłyszała. Zrobił to specjalnie!
- Nie jest tak źle i naprawde nie musisz krzyczeć, słuch mam jeszcze dobry.
- Czyli nie masz nic przeciwko temu żebym włączył radio? - zapytał
Tak jak powiedział tak zrobił. Włączył to cholerne radio tak by grała głośna muzyka. Myślałam że zaraz się wściekne i wypieprze to urządzenie przez okno. Na szczęście przyszła mama.
- Czy wam już do reszty odbiło? Nawet w sobote nie może być chwili spokoju abym mogła dłużej pospać? - zaczęła się denerwować. Rozumiem ją, codziennie rano są awantury pomiędzy mną a moją siostrą o łazienkę także chociaż w sobote chce mieć spokój.
- To moja wina, ja włączyłem to głupie radio. - zaczął się tłumaczyć ojciec
Byłam jej wdzięczna za to ale przecież nie mogłam się przyznać przed nią że przesadziłam wczoraj z alkoholem. Na samą myśl o wczorajszej imprezie na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, Dawno już nie bawiłam się tak dobrze i nie poznałam tylu wspaniałych ludzi. Przynajmniej oni nie uważają mnie za jakiegoś odmieńca. I w tej właśnie chwili do kuchni przyszła moja starsza o rok siostra Jane. Jeszcze jej tu brakowało.
- I co się tak uśmiechasz? Stało się coś o czym nie mam pojęcia?- zapytała
- Wcale się nie uśmiecham i nie dzieje się nic szczególnego oprócz tego że zapowiada się kolejna awantura.
Korzystając z okazji że już nikt nie zwraca na mnie uwagi szybko wybiegłam z kuchni do swojego pokoju. Syf jaki tam zastałam nawet mnie powalił, nie zdawalam sobie sprawy jak bardzo zapuściłam swój pokój. Ciuchy były wszędzie porozwalane, na biurku walały się książki i niepotrzebne nikomu papiery. A mówi się że dziewczyny bardziej dbają o porządek niż chłopcy.Ha to ja jestem chyba jakimś wyjątkiem. Zaczęłam utykać te wszystkie ubrania do szaf, książki pochowałam do biurka a te papiery powyrzucałam do kosza. Nawet odkurzyałam i umyłam podłoge, normalnie sama z siebie byłam dumna. I mimo że ból głowy nadal mi towarzyszył to próbowałam o nim zapomnieć. Po dwóch godzinach sprzątania stwierdziłam że mój pokój jak na moje możliwości wygląda całkiem całkiem. W takim razie czas na odpoczynek - powiedziałam sama do siebie. Wzięłam laptop do rąk, usiadłam z nim na łóżku i włączyłam go. Od razu po uruchomieniu puściałam sobie muzyke, jedna z moich ulubionych piiosenek Crashdiet - Generation Wild. W pomieszczeniu rozległy się dźwięki tej wspaniałej piosenki a ja w spokoju mogłam zacząć przeglądać internet w poszukiwaniu czegoś co mnie zainteresuje. Wtedy spojrzałam na zegarek, była już 15.00 i poczułam że robię się trochę głodna. Właśnie w tym momencie, tak jakby moja mama czytała mi w myślach, zawołała mnie na obiad. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Już na korytarzu rozchodziły się smakowite zapachy. Weszłam do kuchni i zobaczyłam że wszyscy siedzą już przy stole i czekają tylko na mnie. Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam jeść. W pomieszczeniu unosiła się nerwowa atmosfera, panowała cisza jak nigdy a moja siostra wraz z ojcem wymieniali niepewne spojrzenia. Mimo że nie do końca byłam przytomna to od razu skumałam że coś jest nie tak. A nawet gorzej, zawsze przy wspólnych posiłkach toczą sie dyskusje na przeróżne tematy. A teraz co? Cisza, słychać było nawet muchę, która wleciała przez okno. Nie wytrzymałam już tego napięcia i od razu krzyknęłam :
- Co tu do cholery jasnej się dzieje?
- Nie używaj takich słów - rzucił tylko w moją stronę tata tak jakby chiał spowodować awanture i uniknąć niezręcznego tematu. Normalnie na takie słówka nie zwraca uwagi, sam ich też używa.
- Czy może mi w końcu ktoś wyjaśnić o co tu chodzi? Czemu macie takie grobowe miny?
Miałam wrażenie że w tym momencie zapadła jeszcze większa cisza a przecież to nie możliwe.
- Otóż jest sprawa - zaczęła mam swoim spokojnym głosem- Musimy się przeprowadzić.
- Co? Dlaczego? - ze zdziwieniem wypowiedziałam te słowa.
- Dzwoniła ciotka z Los Angeles, jest chora ma raka i nie ma kto się nią zająć. Poprosiła nas o pomoc a my się zgodziliśmy - szybko wyjaśniła
Jak to ma raka? Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje? Zresztą w tym domu to zawsze ja dowiaduje się na końcu, powinnam się przyzwyczaić.
- Ale jak to jest chora? Dlaczego nie powiedzieliście mi o tym wcześniej?
- Nie chcieliśmy cię martwić słońce - wtrącił się ojciec.
- Ale po co od razu się przeprowadzać? Możecie tam sami jechać- odpowiedziała siostra, która do tej pory milczała.
- Właśnie. Jane ma rację - przyznałam
- Nie czas teraz na takie dyskusje, wszystko jest już ustalone wyjeżdzamy za tydzień.
Miałam dość. Nie mogę w to uwierzyć. Jak oni mogą ni to zrobić? Ja tu mam szkołe, przyjaciół, znajomych, całe życie a oni ot tak chcą się przeprowadzić? Chyba już do reszty postradali zmysły. Byłam wściekła a zawsze w takich momentach puszczam sobie muzyke BVB, to mnie uspokaja. Wstałam, podeszłam do radia i nacisnęłam przycisk play a mój pokoj od razu wypełnił się dżwiękami piosenki Coffin. Nadal do mnie nie docierało że za kilka dni moje dotychczasowe życie ulegnie totalnej zmianie. Pogrążona we własnych myślach leżałam tak na łóżku czekając aż ktoś wpadnie do pokoju i powie że to kolejny głupi żart. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi że ta przeprowadzka była najlepszą rzeczą jaka mogła mne spotkać zaśmiałabym mu się prosto w twarz.
No i jest pierwszy rozdział. Piszcie w komentarzach czy wam się podobało i czy w ogóle mam to nadal pisać.
23 maja 2013
Alone
Postanowiłam założyć bloga chociaż wiem że pewnie nikt nie będzie go czytał no ale to taki niewielki szczegół. Sama jeszcze nie wiem o czym będę pisać i w jakim kierunku potoczy się ten blog ale chciałabym żeby to było coś związane z moim ulubionym zespołem - Black Veil Brides. W każdym razie co kilka dni będę dodawać jakieś posty.
"No matter how much you've worked so hard to be as successful as you are, there will always be those ignorant haters who don't understand."- JinxxJeśli macie do mnie jakieś pytania, hejty bądź wam się nudzi to możecie to kierować tutaj : http://ask.fm/energiczna
Subskrybuj:
Posty (Atom)